- Musimy to robić z głową, a nie bezrefleksyjnie zwiększać liczbę rodzin pszczelich. W ostatnich latach cały czas mamy tendencję wzrostową - tłumaczy pszczelarz i edukator Jakub Jaroński. Jego zdaniem nie do końca zrozumieliśmy ideę ratowania owadów zapylających, skupiając się na pszczołach. Tłumaczy, że mamy ich co najmniej 2 razy za dużo na kilometr kwadratowy i jakie rodzi to konsekwencje, dlatego potrzebne są rozsądne regulacje i uzdrowienie sytuacji w polskim pszczelarstwie.
https://tube.pol.social/w/k5rGh2a4BrwCGoBYpMcGEH
Profesor Tom Seeley (etolog od pszczół - odkrywca kolektywnego podejmowania decyzji przez rój pszczeli o wyborze miejsca na przyszłe gniazdo) opowiada o pszczelarstwie darwinistycznym, które z grubsza polega na pozwalaniu pszczołom żyć w miarę swobodnie bez manipulowania nimi w celu maksymalizacji produkcji miodu. Taki pszczelarz pozwala pszczołom wykorzystywać nabyte przez nie w toku ewolucji zachowania społeczne do radzenia sobie z patogenami i pasożytami we własnym zakresie. W przeciwieństwie do konwencjonalnego pszczelarstwa, którego celem jest maksymalizacja produkcji miodu i wyzysk pracy pszczół poprzez manipulację pszczołami, pszczelarz darwinistyczny jest w stanie zaakceptować śmierć rodzin pszczelich.
Thomas Seeley, the Horace White Professor in Biology at Cornell University, describes the benefits of Darwinian beekeeping, an approach where “the beekeeper works with the bees to allow the bees to be bees.”